Wczoraj byliśmy znowu zaproszeni na obiad do znajomego Taty i wujka. W zasadzie zaproszeni jesteśmy każdego dnia na obiad (po kurdyjsku lo niurane- ok. 13-14-tej) do kogo innego, a często jeszcze na kolację (ok. 20.00 - lo ełara). Kolacja jest często prawie obiadem. Jedzenia jest bardzo dużo...... Kurdowie posiadają najczęściej liczną rodzinę , dużo kuzynów, więc do takich obiadów zasiada bardzo dużo osób. Nigdy nie wiadomo do końca , kto jeszcze przyjdzie, więc obiady jedzą najczęściej na serwetach jednorazowych na ziemi. Wtedy się wszyscy mieszczą bez problemu. Po obiedzie jest zawsze podawana herbata, którą często popijają biorąc cukier w kostkach do buzi. Cukier na wsi jest najlepszy, bo często robią go sami i dodają do niego miodu lub orzechów. Po wypiciu herbaty, podają różne owoce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz