sobota, 27 maja 2017
Galeria zdjęć z ostatniej podróży do Kurdystanu
sobota, 20 maja 2017
Ptaki w domu wujka Hajego
Witajcie!
Wróciłem już tydzień temu do Polski, ale ciągle wspominam mój pobyt w Kurdystanie i przypomniała mi się jedna historia.
Wróciłem już tydzień temu do Polski, ale ciągle wspominam mój pobyt w Kurdystanie i przypomniała mi się jedna historia.
Karmnik przed domem |
niedziela, 14 maja 2017
Ostatnia wycieczka w góry!
Przedwczoraj byliśmy znowu na wycieczce wysoko w górach. Nie było to bardzo daleko od naszej wsi. Pojechaliśmy tam samochodem. W Kurdystanie na prawie każdą górę można wjechać. Jeżeli nie na samą górę, to wysoko na przedgórze. Tata mówił, że to pozostałość po wojskach irackich, które walczyły z kurdysjkimi partyzantami. Pojechaliśmy z Talibem, Dilshadem i Aramem, czyli z ochroniarzem i kuzynami. Mieliśmy taki plan,by stamtąd później pójść pieszo do domku letniego mojego wujka Aliego. Nie mieszka tam tylko ma tam działkę i malutki domek. Jak wjechaliśmy na góre to zatrzymaliśmy się, by poszukać trochę rewazu ( coś w rodzaju naszego rabarbaru). Aram zszedł niżej i zebrał nam całą torbę tej rośliny. Rewaz je się najczęściej z solą, ale niestety zapomnieliśmy, żeby ją ze sobą zabrać, więc jedliśmy bez niej. Bardzo mi to smakuje. Kurdowie najczęściej kwaśne owoce jedzą z solą, np kwaśne granaty. Po jakimś czasie wyruszyliśmy z Tatą w kierunku domku Aliego. Po drodze zobaczyliśmy węża, który przepełznął pod nogami mojego taty i żółwia, który nie wiem jak wytrzymuje, bo ma daleko od wody. Byliśmy spragnieni i po drodze piliśmy wodę ze źródła, Taka woda jest bardzo zimna! Szliśmy ok. 1,5 godzin i byłem dosyć zmęczony, bo droga prowadziła w dół i w górę.
Cieszyłem się widokiem gór, bo to był w zasadzie ostatni dzień mojego pobytu. Jutro rano wyjeżdżaliśmy do Erbilu i stamtąd w nocy wylatywałem do Istambułu.
Cieszyłem się widokiem gór, bo to był w zasadzie ostatni dzień mojego pobytu. Jutro rano wyjeżdżaliśmy do Erbilu i stamtąd w nocy wylatywałem do Istambułu.
Jemy rewaz |
czwartek, 11 maja 2017
Khoran
Wczoraj na kolacji byliśmy u Malaawat (mówią na niego Mamosta- po polsku nauczyciel), który jest dyrektorem Instytutu Archeologii. Trzy lata temu, jego instytut został zaproszony do Polski, do Warszawy i wówczas nas odwiedził. Jego syn odwiedził nas w zeszłym roku.
Wieś, z której pochodzi Mamosta, nazywa się Khoran. Na codzień mieszka i pracuje w Erbilu, natomiast do Khoran przyjeżdźa wraz z rodziną w wolne dni. Z jego domu jest widok na całą wieś. Dom jest położony na górze.
Wieś, z której pochodzi Mamosta, nazywa się Khoran. Na codzień mieszka i pracuje w Erbilu, natomiast do Khoran przyjeżdźa wraz z rodziną w wolne dni. Z jego domu jest widok na całą wieś. Dom jest położony na górze.
Panorama wsi Khoran w blasku księżyca |
Sulejmania
Panorama Sulejmanii |
Transport własnym samochodem zapewnił nam biznesmen, który często bywa w Polsce oraz jego kolega. W trakcie jazdy często zatrzymywaliśmy sie w różnych miejscach i robiliśmy zdjęcia.
W dole panorama Sulejmanii |
Wieża wiertnicza |
Flaga kurdyjska na tle góry. Ciekawe jak została zrobiona? |
Zalew w okolicach Sulejmanii |
Gdy dojechaliśmy już do miasta spotkaliśmy innego Kurda, który kiedyś też był w Polsce. Pojechaliśmy dwoma samochodami. Naszym celem była restauracja ,,Sardar Restaurant", gdzie zjedlismy obiad i spotkaliśmy następnych dwóch Kurdów, którzy kiedyś także byli w Polsce. Aż dziwne, że aż tylu Kurdów odwiedziło już Polskę. Z rozmów zorientowałem się, że wszyscy wspominają Polskę bardzo dobrze. Po zjedzeniu obiadu pojechalismy na górę, gdzie oglądaliśmy panoramę miasta, popijąc herbatę. Następnie pozwiedzaliśmy drugą część Sulejmanii, która jest oddzielona górą i w której zrobiono tunel. Następnie pojechaliśmy na bazar, gdzie jeden z nich ma dwa sklepy. Na bazarze wypiliśmy herbatę w bardzo znanej ,,herbaciarni". Wracaliśmy do Erbilu ok. 22.30.
Sklep rybny na bazarze. Ale okaz!!! |
wtorek, 9 maja 2017
Piknik w górach
Ja z ochroniarzem Talibem |
poniedziałek, 8 maja 2017
Obiad z Burmistrzami
Przedwczoraj przyjechali do nas na obiad burmistrzowie Regionu Soran i Choman.
Pewnie pomyślicie skąd znamy takich ludzi. To byli przyjaciele mojego taty z jego młodych lat. Nie widzieli sie jakies 4-5 lat. Mieli co wspominać. Na obiad jedliśmy ryż, marage -sos pomidorowy z warzywami i kebab prosto z grilla. Było bardzo miło. Obiad przygotowali sami mężczyźni!!!
Pewnie pomyślicie skąd znamy takich ludzi. To byli przyjaciele mojego taty z jego młodych lat. Nie widzieli sie jakies 4-5 lat. Mieli co wspominać. Na obiad jedliśmy ryż, marage -sos pomidorowy z warzywami i kebab prosto z grilla. Było bardzo miło. Obiad przygotowali sami mężczyźni!!!
środa, 3 maja 2017
Sherkawa
Wczoraj w nocy dojechaliśmy do mojej rodzinnej wioski Sherkawa. Rano wstaliśmy, zjedliśmy śniadanie. Później poszliśmy do sadu, gdzie rosną różne owoce, warzywa a także kwiaty. Następnie pojechaliśy do Soran, by odwiedzić naszego znajomego, który prowadzi kantor. Pojechaliśy także do mojego Wujka Aliego na herbatę. Potem wróciliśmy ponownie do Sherkawa.
Wycieczka w góry
Szler |
Przepaść pod nami |
Góry |
Przepaść pod nami |
Kwiaty |
Jadalny kwiat |
Skały w wysokich partiach gór |
Szler |
Szlery |
W jaskini jem rewaz |
Siedzę w jaskini |
Palimy ognisko, żeby się ogrzać. |
Rewaz - korfzeń tej rośliny jest jadalny |
My przy ognisku (ja robiłem zdjęcie) |
Wysoko w górach. |
Subskrybuj:
Posty (Atom)