piątek, 4 listopada 2016

Czołowy saper peszmergów umiera

Niestety ostatnio zmarł czołowy saper peszmergów. Był wolontariuszem. Ostatnio przeprowadził się do Niemiec, lecz ze względu na ofensywę na Mosul wrócił do oddziału . Zmarł na wskutek odniesionych, kiedy rozbrajał bombę ISIS w tunelu. Został przewieziony do Niemiec, ale obrażenia były tak mocne że niestety zmarł. Znany był jako „wybawca setek peszmergów". Macie tutaj link do artykułu.
http://kurdystan.info/2016/czolowy-saper-peszmergi-umiera/

czwartek, 8 września 2016

Żegnam się z Kurdystanem

Jutro wracam już do Polski. Bardzo dziękuję całej moje rodzinie i znajomym za gościnność. Dziękuję także wam, że czytaliście mój blog. Do Kurdystanu wrócę w grudniu lub sierpniu przyszłego roku. Wtedy także będę opisywał swój pobyt. Blog o Kurdystanie będę prowadził też w Polsce, dodając ważne informacje ogólne i bieżące, dotyczące tego pięknego regionu. Trzymajcie się !

Moja kuzynka Sawa


Sawa ma 1 rok
Dzisiaj wam opowiem o mojej kuzynce Sawie - mojej ulubienicy. Sawa urodziła się w Warszawie 10 grudnia 2014r., gdyż jej Tata studiował wtedy w Polsce. Bardzo ją lubię ponieważ, lubi się bawić i jest bardzo słodka. Pierwszy raz ją widziałem 1 dzień po urodzeniu. Moja mama była przy porodzie, bo była tłumaczem jej matki (Rozghar) podczas pobytu w szpitalu. Niestety miesiąc po urodzeniu Sawa i jej rodzina wrócili do Kurdystanu. W sierpniu przyjechałem do Kurdystanu i miała wtedy 9 miesięcy. Następny raz widziałem ją w grudniu, miała 1 rok (całkiem dużo). Teraz jestem w Kurdystanie, ma rok i 9 miesięcy. Ciągle jest bardzo słodka, ale widać po niej "charakterek". Niestety jutro wracam do Polski i muszę się z nią pożegnać:(.
Sawa ma 1 rok
Sawa ma rok i 9 miesięcy
Sawa ma 1 rok



środa, 7 września 2016

Strój Kurdyjski


Ja z siostrą (Daria) i trzema kuzynkami (Lezan, Rozeeta i Sawa najmłodsza:)).
Kurdowie lubią swoje stroje narodowe. Chodzą w nich przy różnych okazjach. Na wsi mężczyźni zazwyczaj są w stroju kurdyjskim, czyli w bardzo szerokich spodniach i dopasowanej bluzie. W Kurdystanie w dużej części są góry i być może z tego względu spodnie kurdyjskie są bardzo wygodne w chodzeniu i siedzeniu. Kobiety chodzą w długich sukniach, bardziej ozdobnych na okazje świąteczne i mniej ozdobne na co dzień. Często na wierzch sukienki zakładana jest mała kamizelka lub długi ozdobny płaszcz. W miastach Kurdowie chodzą w zwyczajnych ubraniach takich jak w Polsce. Jeżeli wybierają się na specjalny obiad do czyjegoś domu wtedy zakładają stroje kurdyjskie. Myślę, że jest to dobry zwyczaj. Ja sam mam taki strój i często w nim chodzę w Kurdystanie.

Najwyższe szczyty w irackim Kurdystanie

Cheeka Dar
Tak jak napisałem w moim pierwszym poście Kurdystan to górzysta kraina. Najwyższym szczytem jest góra Halgurd. Ma ona 3622 metrów wysokości. Wielu  Kurdów zdobywa tą górę, wjeżdżając na nią do pewnego miejsca samochodem, a ostatni etap (1,5godz.) wchodzi pieszo.  Mąż mojej siostry ciotecznej -Aram wraz ze swoimi kolegami dokonał tego w czerwcu.
Drugim szczytem jest Cheekha Dar, który znajduje się na granicy Iraku (Kurdystanu)  i Iranu . Ma 3611 m wysokości.

Halgurd

wtorek, 6 września 2016

Tradycyjny chleb kurdyjski

Tradycyjny chleb kurdyjski wypiekają Kurdyjki na wsiach i w małych miastach. Jest to duży, rozwałkowany i cienki placek z wody, mąki i soli. Stos upieczonych chlebów może stać miesiąc i dłużej. Chleb nie czerstwieje, bo jest suchy. Przed użyciem skrapla się wodą i nakrywa specjalną ścierką. W miastach ludzie zazwyczaj kupują chleb.

Dialekty języka kurdyjskiego

Język kurdyjski należy do rodziny języków indoeuropejskich. Nie ma nic wspólnego z językiem arabskim, jednakże przez lata zamieszkiwania blisko siebie wiele słów z języka arabskiego przeszło do języka kurdyjskiego. Kurdowie mówią przede wszystkim w dwóch dialektach : kurmandżi i sorani. Dialektem Kurmandżi mówią Kurdowie z Syrii i Turcji, a dialektem Sorani Kurdowie z Iraku i Iranu. Jako ciekawostkę napiszę, że w języku polskim i kurdyjskim, słowo pięć i sześć znaczy to samo. Jest też wiele innych podobnych słów, np. brat-bra (po kurdyjsku), nic-hic, brew- breł.

Amedya

Amedya
Jadąc do Dahouk zwiedziliśmy bardzo starą miejscowość o nazwie Amedya. Znajduje się na wierzchołku góry, więc przez lata  miasto te  nie rozbudowało się. Tata mówił, że w dawnych czasach mieszkało tu wielu Żydów, była szkoła Rabinów. Amedya była nie do zdobycia, bo jest na wierzchołku, a wokół niej była duża przepaść. Teraz wybudowano tam duży most.

Barzan

Mustafa Barzani
Masoud Barzani
Po drodze do Dohouk zatrzymaliśmy się w Barzan , skąd pochodził  przywódca Kurdów i symbol walki o niepodległość -Mustafa Barzani. Był to ojciec obecnego Prezydenta Regionu Kurdystanu w Iraku, Masouda Barzaniego. W zasadzie w większości domów starszych Kurdów w dużym pokoju na ścianie wisi portret Mustafy Barzaniego. W regionie Barzan jest inaczej niż  w pozostałej części Kurdystanu, bo jest tam więcej drzew i nie ma śmieci. Kiedyś duchowi przywódcy z rodu Barzani stworzyli taką filozofię, która nakazywała szanować przyrodę, a więc zakazano ścinania drzew i śmiecenia. Efekty są do dzisiaj widoczne.

poniedziałek, 5 września 2016

Dahouk

Przepraszam że nie byłem aktywny przez kilka dni,  ale ponownie pojechaliśmy w góry, gdzie  nie miałem dostępu do internetu.W sobotę byłem w Dahoku by odwiedzić znajomego o imieniu Ramzi. Jest to  duże miasto w północnej części Kurdystanu Irackiego, gdzie Kurdowie mówią w
 innym dialekcie. Jechał z nami mąż mojej siostry ciotecznej - Aram. Po drodze zwiedziliśmy kilka miast, o których napiszę w oddzielnych postach.  Nocowaliśmy u brata ciotecznego Arama. Cała jego rodzina była bardzo zadowolona z odwiedzin gości z dalekiej Polski.  Na drugi dzień zwiedziliśmy Duhok Dam, czyli tamę w Duhoku, która robi duże wrażenie. Obiad jedliśmy u Ramziego. O 18:00 byliśmy już w Hawlerze. Możecie śledzić moją stronę na Facebooku: Danial Sherkawey, gdzie wrzucam różne fotki
.

środa, 31 sierpnia 2016

Gościnność Kurdów




Wczoraj byliśmy znowu zaproszeni na obiad do znajomego Taty i wujka. W zasadzie zaproszeni jesteśmy każdego dnia na obiad (po kurdyjsku lo niurane- ok. 13-14-tej) do kogo innego, a często jeszcze na kolację (ok. 20.00 - lo ełara). Kolacja jest często prawie obiadem. Jedzenia jest bardzo dużo...... Kurdowie posiadają najczęściej liczną rodzinę , dużo kuzynów, więc do takich obiadów zasiada bardzo dużo osób. Nigdy nie wiadomo do końca , kto jeszcze przyjdzie, więc obiady jedzą najczęściej na serwetach jednorazowych na ziemi. Wtedy się wszyscy mieszczą bez problemu. Po obiedzie jest zawsze podawana herbata, którą często popijają biorąc cukier w kostkach do buzi. Cukier na wsi jest najlepszy, bo często robią go sami i dodają do niego miodu lub orzechów. Po wypiciu herbaty, podają różne owoce.

Drzewa owocowe w Kurdystanie






Owoce pistacjowca
Podczas pobytu w górach, kilka dni przebywałem z moją rodziną w rodzinnej wsi mojego Taty o nazwie Sherkawa.. Teraz jest to wieś, gdzie mieszka wiele rodzin, jest szkoła i nawet liceum. Tam znajduje się działka mojego wujka i kilka domków letnich różnych kuzynów. Na działce hodowane są różne warzywa i owoce. Bardzo duża jest winnica, pełno jest melonów i arbuzów. Na działce jest bardzo dużo drzew figowych (figa - po kurdyjsku handzir), granatów - jeszcze niestety nie dojrzałych(po kurdyjsku- henar), znalazłem jedno drzewo pistacjowe i liczne drzewa migdałowiec. Moje nazwisko stąd pochodzi.
Drzewo pistacjowca
granat
Granat
Zamieszczam zdjęcia, gdyż wymienione przeze mnie owoce nie rosną w Polsce i może niektórzy nie wiedzą jak wyglądają .


Figi

wtorek, 30 sierpnia 2016

Kolacja w restauracji

Wczoraj razem z moją rodziną byliśmy w restauracji. Zaprosili nas moja siostra cioteczna Gulishan i jej mąż Alan. Alan jest dziennikarzem, pracuje dla stacji telewizyjnej Kurdistan 24. To jest coś w rodzaju TVN 24 . Produkuje 3 różne programy, w tym jeden o zdrowiu. W restauracji siedzieliśmy w ogródku mimo wieczornego upału na dworze, gdyż była tam wielka fontanna i podwieszone nad stolikami zraszacze. Był to zwykły dzień, a w restauracji było pełno ludzi, rodzin z dziećmi. Jedliśmy przystawki, kebaby, frytki i deser lodowy. Żyje się tu całkiem przyjemnie......

Witam ponownie! Kilka słów o mnie!

Witajcie ,
Przerwa w pisaniu bloga była spowodowana tym, że byłem kilka dni w wysokich górach, gdzie nie miałem dostępu do internetu. Ale postaram się nadrobić zaległości i opisać co działo się w tym czasie.
Doszedłem do wniosku, że jednak powinienem trochę napisać o sobie, bo oprócz moich znajomych i rodziny nikt nie wie dlaczego znalazłem się w tak odległym miejscu, jak Kurdystan.
Nazywam się Danial, mam 12 lat i mieszkam w Warszawie. Mój Tata jest z pochodzenia Kurdem. W Polsce mieszka od dawna, gdyż tu kończył studia i pracuje jako lekarz. W Kurdystanie mieszka jednak cała jego rodzina, dlatego przyjeżdżamy tu, aby ich odwiedzić. Tata mieszkał tu tylko do 7 roku życia, gdyż cała rodzina oraz tysiące innych Kurdów uciekło od bomb Husajna do Iranu. Dlatego też sam poznaje swój kraj i jest nim zachwycony tak jak ja.

wtorek, 23 sierpnia 2016

MAJIDI MALL

Ja z siostrą (Daria) i dwoma kuzynkami (Lezan i Rozeeta).
Dzisiaj około 16:00 z moją siostrą cioteczną Paxshan (studentką ekonomii), moją mamą, siostrą i kuzynkami byliśmy w centrum handlowym o nazwie MAJIDI MALL. Na górnym piętrze centrum znajdowały się różne restauracje i tzw. Fast Foody.  Widziałem tam punkty gastronomiczne z kebabami, ale też Pizza Hut, KFC itd. Widać, że ludzie chętnie tutaj przychodzą  z całymi rodzinami i nie tylko w wolne dni. Obok restauracji był Salon Gier . Znajdowały się tam : kręgle, różne automaty, gokarty, Cinema 6D i inne. Na początek graliśmy w kręgle. Były dwie drużyny: Rozeeta i ja vs Daria i Lezan. Wygrała moja drużyna. Później poszliśmy na zakupy. W Centrum znajdują się sklepy światowych marek. Całość trwała około 4H. Następnie przyjechał po nas Talib- ochroniarz mojego wujka, zawsze uczynny i oddany całej rodzinie.

Obiad i kolacja w Shaqlawa


Wczoraj byłem z moją rodziną w domu letniskowym  u bliskiego znajomego mojego Taty. Dom znajdował się w górach w miejscowości Spindara, blisko turystycznego miasta Shaqlawa. Byli tam Kurdowie i dwie rodziny Arabów.
Spędziliśmy tam prawie cały dzień, bo przyjechaliśmy tam około 12:00, a wyjechaliśmy około 21:30. O 14:00 jedliśmy obiad, a kolacje o 20:00. Przed obiadem chodziliśmy po terenie, żeby zobaczyć jak wygląda cała posiadłość. Były tam wybudowane dwa domy, kilka domków typu oranżerie, kilka pięknych fontann, w budowie były też dwa baseny i sauna.  Jeden z  domów gospodarz udostępnił dwóm wspomnianym rodzinom arabskim, które szukały schronienia przed ISIS. I to jest bardzo ciekawe, gdyż od wieków Kurdowie i Arabowie są zaciekłymi wrogami, ale mimo to często sobie pomagają.
Na obiad była ryba i kebab z chlebem, dużo warzyw, oliwek. Po obiedzie dali nam herbatę, owoce i słonecznik. Następnie trochę się pobawiliśmy. Były tam kury i gęsie. Na kolację jedliśmy także rybę i ziemniaczki. Ja ryby nie jadłem ani na obiad i ani na kolację, bo po prostu nie lubię ryb. Po kolacji jedliśmy owoce. Piliśmy także herbatę. O 22:20 byliśmy w domu. Szybko zasnąłem, bo byłem zmęczony.

WSPINACZKA

Ja z siostrą(Daria), dwoma kuzynkami(Lezan i Rozeeta) i moim bratem ciotecznym(Halgord)
Zmiana planów -  posty będę starał się pisać codziennie.  Będę teraz opisywał mój pobyt w Kurdystanie. 21 sierpnia o 21:00 z moimi kuzynkami poszliśmy do centrum handlowego, który nazywa się MEGA MALL. W Erbilu jest kilka bardzo nowoczesnych galerii handlowych, które standardem nie ustępują podobnym w Europie i w Polsce.  Centra handlowe są czynne do 11-12 w nocy.  Przy wejściu do Mega Mall była ścianka do wspinania się. Ścianka miała 8 prostokątów na 5 pięter! Mój brat cioteczny Halgord wszedł na samą górę, kuzynka Rozeeta weszła na 2 prostokąty, kuzynka Lezan weszła na połowę prostokąta, moja siostra Daria weszła także na 2 prostokąty i ja wszedłem na 3 prostokąty. Ale zawsze początki są trochę trudne......

niedziela, 21 sierpnia 2016

Witaj!

W moim pierwszym poście chciałbym opisać Kurdystan.
Kurdystan to górzysta kraina w południowo-zachodniej Azji zamieszkana przez Kurdów. Podzielona jest przez:
-Turcję
-Irak
-Iran
-Syrię
To jeden z największych narodów świata, pozbawionych własnego państwa. Uzyskanie niepodległości przez Kurdów, nigdy nie leżało w interesie sąsiednich państw, gdyż są to tereny bogate w ropę naftową.
Stolicą Irackiego Kurdystanu jest Erbil,a po kurdyjsku Hawler (czytaj :Hałler). Peszmergowie to tradycyjna nazwa żołnierzy kurdyjskich walczących o niepodległość Kurdystanu, są znani jako ci, którzy patrzą śmierci w oczy. Kurdowie i Kurdyjki mają własne stroje narodowe. Uwielbiają taniec i śpiew. Niedawno w styczniu powstał reportaż o Kurdystanie.




Link do reportażu:http://dziendobry.tvn.pl/wideo,2064,n/patrza-smierci-w-oczy,192715.html
Posty będę pisał co 2 dni, oczywiście jak będę miał dostęp do internetu.